- Tessa!! - usłyszałam dobiegający z dołu głos mojej matki.
Jęknęłam pod nosem i stoczyłam się z mojego malutkiego, jeszcze znajomego
łóżka. Korzystając z czasu pościeliłam je, ponieważ to mój ostatni poranek,
kiedy to łóżko będzie uznawane za moje.
- Tessa!! - zawołała znowu.
- Wstałam! - odkrzyknęłam. Usłyszałam jak szafki na dole
otwierają się i zamykają. Musi robić śniadanie. Poczułam skurcze w brzuchu,
kiedy zaczęłam się myć. Kilka ostatnich lat spędziłam nerwowo snując domysły o
uczelni. Poświęciłam czas na naukę i przygotowania na to, podczas gdy moi
rówieśnicy upijali się, marnując czas. W dniu, kiedy mój list akceptacyjny do
WSU* przyszedł, byłam wstrząśnięta. Mama płakała
całymi godzinami, a ja przyznaję, że byłam dosyć dumna z siebie. Cała moja
praca w końcu się opłaciła. Gorąca woda rozluźniła moje napięte mięśnie. Jak
długo tu byłam? Pośpieszyłam się myjąc włosy i ciało, leniwie przebiegając
depilatorem po nogach, żeby usunąć małe włoski, które pojawiły się podczas
weekendu.
Kiedy owinęłam ręcznik wokół mojego mokrego ciała, mama
jeszcze raz mnie zawołała. Zignorowałam ją. Wiem, że jest zdenerwowana moim
wyjazdem na uczelnie, ale ten dzień miałam zaplanowany od miesięcy. Mój chłopak, Noah, będzie tutaj niebawem,
żeby pojechać tam razem ze mną i z moją mamą. Noah jest o jedną klasę niżej ode
mnie, ale ma 18 lat, jego rodzice umieścili go w przedszkolu rok później. Ma
takie same stopnie co ja, jest znakomity
i ma zamiar dołączyć do mnie w WSU za rok. Chciałabym, żeby to nastąpiło teraz,
zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że nie będę znać tam ani jednej osoby.
Potrzebuje przyzwoitej współlokatorki, to jest jedyna rzecz o jaką proszę.
- Tess!
- Już schodzę, proszę nie wołaj mnie znowu! – krzyknęłam,
kiedy zaczęłam iść na dół. Noah siedział przy stole naprzeciwko mojej mamy
ubrany w niebieską koszulkę polo i khakis**, typowy dla niego strój. Jego blond
włosy były perfekcyjnie ułożone i delikatnie nażelowane.
- Hej, akademicka dziewczyno - uśmiechnął się pogodnie,
układając usta w idealny uśmiech.
- Hej - posłałam mu równie promienisty uśmiech i ułożyłam
moje kasztanowe włosy w kok.
- Kochanie, możemy poczekać pare minut, podczas gdy ty
poprawisz swoje włosy - mama wtrąciła cicho. Skierowałam się w stronę lustra i
przytaknęłam, miała rację. Moje włosy musiały się dzisiaj dobrze prezentować, a
ona nie zawahała się, by mi o tym przypomnieć.
- Położę twoje torby w samochodzie - zaoferował Noah i
chwycił klucze od mojej mamy. Motylki w moim brzuchu zaczęły szaleć, kiedy
szłam w kierunku auta. Przynajmniej mam jeszcze 2 godziny, żeby się ich pozbyć.
*WSU - Washington State University
**khakis - chodzi o rodzaj spodni
__________________________________________________________
Początkowe rozdziały są bardzo krótkie i mogą mało wnosić do opowiadania, ale poczekajcie cierpliwie na kolejne, obiecuje, że będą dłuższe i akcja się rozkręci :)
P.S. Jeśli chcecie być informowani, podajcie nam swoje twittery w komentarzach.
- A
__________________________________________________________
Początkowe rozdziały są bardzo krótkie i mogą mało wnosić do opowiadania, ale poczekajcie cierpliwie na kolejne, obiecuje, że będą dłuższe i akcja się rozkręci :)
P.S. Jeśli chcecie być informowani, podajcie nam swoje twittery w komentarzach.
- A